wtorek, 31 marca 2015

Wywiad z Shoko Sakai


    Co najbardziej dziwi obcokrajowców po przyjeździe do Polski? Jakie różnice rzucają im się w oczy i jak zostają przyjęci przez wrocławian?   Ciekawe odpowiedzi na te pytania, a także aspektów kultury kraju kwitnącej wiśni rozmawiałyśmy z Shoko Sakai – japońską perkusistką, która od sześciu lat mieszka we Wrocławiu. Shoko cierpliwie opowiadała nam o swojej ojczyźnie; co więcej, zaskakująco dobrą polszczyzną. Szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że nigdy nie uczęszczała na żadne kursy. Języka nauczyła się sama z niewielką pomocą polskich znajomych! :)





My: Jakie różnice międzykulturowe zwróciły Pani największą uwagę po przyjeździe do Polski?

Shoko Sakai: To dosyć obszerne pytanie. Jestem muzykiem i jako muzyk widzę głównie różnice wiążące się z tym co robię. Pracuję w filharmonii, które w Polsce, można znaleźć w każdym nieco większym mieście; Wrocławiu, Gdańsku, Zielonej Górze.. W Japonii wygląda to nieco inaczej.  Jeśli chciałybyście posłuchać muzyki symfonicznej na żywo, musiałybyście przejechać kilkaset kilometrów do Tokio, Osaki lub Nagoyi lub poczekać aż orkiestra wybierze się w trasę po małych miejscowościach. Tutaj muzyka jest bliżej ludzi. Mogą przyjść na koncert kiedy tylko mają ochotę. Również o wiele lepiej ma się sprawa ze szkołami muzycznymi i ogólnie z nauką gry.  Instrument perkusyjny na którym gram robi sporo zamieszania, wiadomo; kotły, bębny, hałas (śmiech). Wydaje mi się, że tutaj młodzi muzycy mają więcej możliwości jeśli chodzi o ćwiczenie..

My: Zamieszkanie we Wrocławiu było czymś co Pani planowała?

Shoko Sakai: Z początku nie wiedziałam czy zostanę tu na chwilę czy na stałe. Przyjechałam na studia. Miał to być rok, ale jakoś przedłużyło się na półtora. Z uwagi na to, że były to studia podyplomowe i polegały głównie na samym graniu, nie musiałam nawet uczyć się języka. Moja nauczycielka mówiła świetnie po angielsku. I tak do tej pory jakoś nigdy nie chodziłam na kursy, bo polscy studenci którzy nie mówili aż tak biegle w tym języku, po prostu uczyli mnie i poprawiali.

 My: A co zaważyło na tym ze została pani w Polsce?

Shoko Sakai: Na studiach od razu zaczęłam tu koncertować, zawiązałam dużo znajomości z różnymi orkiestrami. Potem dostałam również pracę na Akademii Muzycznej we Wrocławiu.

My: Pracuje pani w Filharmonii i na Akademii. Kiedy znajduje pani czas na to żeby odwiedzić swoje rodzinne miasto? To jednak spora odległość..

Shoko Sakai: Tak, Pracę na Akademii i w Filharmonii zaczynamy już na przełomie września i października. Przerwy świąteczne to maksymalnie dwa tygodnie, przy czym zawsze znajdzie się jeszcze cos do załatwienia w mieście, więc wcale nie pozostaje tak dużo czasu. Dlatego do Japonii jeżdżę generalnie raz w roku; w lipcu lub w sierpniu. Wtedy zdarza mi się zostać tam nawet trzy, cztery tygodnie, jeśli się da to dłużej. Poza tym półtora roku temu byłam na wycieczce ze studentami Akademii Muzycznej i w tym roku również planuję taki wyjazd. To był taki międzynarodowy projekt, który obejmował muzyków z Japonii, Polski, Tajwanu..

My: Mogłaby odpowiedzieć nam Pani jeszcze o najważniejszych świętach w Japonii?

Shoko Sakai: Hmm.. w Japonii najważniejszym świętem jest Nowy Rok. Może słyszałyście takie powiedzenie ,,pracować jak Japończycy” (śmiech). To dosyć trafne określenie. Przykładowo, sklepy są zawsze otwarte, nie wyłączając sobót i niedziel. Natomiast w Nowy Rok wszędzie panuje cisza. To pokazuje jak ważny to dla nas okres. Za to Boże Narodzenie obchodzone jest bardziej rozrywkowo. W Polsce jest zupełnie odwrotnie, dlatego czasami śmiesznie się czuję gdy tu jestem :)

  Co do innych ważnych świąt, to na pewno te, które wiążą się z religią. Przykładowo 15 listopada obchodzimy święto związane z najpopularniejszą obok buddyzmu religią shintō (te dwie religie można wyznawać jednoczenie). To dzień w którym kiedyś świętowało się udane zbiory.

  Hmm.. jest też na przykład 3 marca - Dzień Dziewczyn. Obchodzony jest trochę huczniej niż w Polsce. Kobiety ubierają kimona, w domach wystawia się lalki, jemy sushi..

My: Czy to prawda że sushi może przyrządzać tylko mężczyzna?

Shoko Sakai: Nie! (śmiech). To znaczy w domu  nie ma to znaczenia, chociaż, rzeczywiście, w restauracjach raczej nie pracują kobiety..

My: Mogłaby Pani jeszcze nam powiedzieć jak, patrząc z pani perspektywy, Polacy odnoszą się do  obcokrajowców?

Shoko Sakai: Ciężko powiedzieć jak Polacy.. wiadomo, że to zawsze zależy od osoby, ale mam wrażenie, że generalnie ludzie tutaj są bardzo otwarci. Nie wiem czy się zgodzicie (śmiech). Podchodzą do innych kultur i uczą się o nich z dużym entuzjazmem. Relacje są też mniej formalne niż w Japonii, gdzie na przykład na rozmowie o pracę zbyt zrelaksowana osoba może czasem uchodzić za niegrzeczną . Mi taki ,,kontaktowy klimat” bardzo odpowiada, ale to, że u nas wygląda to nieco inaczej wcale nie znaczy, że jesteśmy, jakby to powiedzieć,… ,,sztywni”(śmiech). Takie zachowanie chyba dyktuje nasza kultura. Nie ściskamy się na powitanie, nie podajemy ręki gdy kogoś poznajemy. Nawet gdy żegnam się z mamą na lotnisku i wiemy, że nie będziemy widzieć się prawie rok, nie przytulamy się. Mamy wspaniały kontakt i bez tego. Po prostu tego nie potrzebujemy.

Chociaż, co jest dosyć zabawne, w pociągach sprawy mają się zupełnie inaczej, bo w megalopolis bywa ogromny ścisk(są nawet specjalni pracownicy którzy zajmują się pakowaniem ludzi do pociągów). Kiedyś byłam w Japonii z kolegą muzykiem z Polski i w godzinach szczytu chcieliśmy dostać się na koncert. Wsiedliśmy do pociągu i stopniowo robiło się coraz ciaśniej i ciaśniej. Mówię do niego ,,Popatrz na wszystkich, maja kompletnie niewzruszone miny”. Taki ścisk nikomu nie wadził, wszyscy byli już do tego przyzwyczajeni, więc to pokazuje, że nie przeszkadza nam cielesny kontakt, po prostu tak to już u nas jest :)





piątek, 20 marca 2015

Styl życia, a sposób żywienia

Yo Miśki <3

Olbrzymią rolę w kształtowaniu zachowań pokarmowych odgrywają uwarunkowania kulturowe, jak np. tradycja (religia czy rodzinna) , obowiązująca moda lub miejsce zamieszkania. Sposób odżywiania wywiera szczególny wpływ na zdrowie człowieka. 
Wniosek? Ludzie mają RÓŻNY styl życia, co za tym idzie? Różnie się odżywiają.


Gastronomiczna strona Wrocławia nas nie zawiodła. Każdy może coś znaleźć dla siebie!


Dzień bez mięsa? Czemu nie! główna myśl: choć jeden dzień w roku zrezygnować z jedzenia mięsa, a co za tym idzie zabijania zwierząt. Dowiedzieć się więcej o menu na bazie warzyw i owoców, oraz diety wegetariańskiej jako przyjaznej dla organizmu człowieka.
 
20 marca bieżącego roku miłośnicy diety bez mięsnej wyszli na wrocławski rynek z tacami i rozdawali przechodniom darmowe wegańskie jedzenie. O wydarzeniu tym można więcej przeczytać na stronie: Karmimy roślinnie

Sympatyczni ludzie z uśmiechem opowiadali zgłodniałym żarłokom o wegańskiej kuchni i czyli: stylu bycia!


 Takie o smakołyki można było skosztować :





Organizatorzy oprócz jedzenia rozdawali także ulotki promocyjne w których znajduje się wiele ciekawych rzeczy na temat zdrowia i zrównoważonej diety. Można też tam znaleźć kilka ciekawych przepisów!





Nam między innymi spodobał się ten:



A teraz dla ciekawskich:

Wegetarianizm – Ludzie wyłączają z posiłków produkty mięsne i ewentualnie czasami jajka i nabiał
(czyli żadnych podsmażanych pierożków ruskich ze skwarkami :c )

Weganie  pragną wyeliminować produkty pochodzenia zwierzęcego nie tylko z diety, ale również ze wszystkich innych aspektów życia!

Rezygnują nie tylko ze spożywania mięsa, ale także z produktów, których wytwarzanie wiąże się z czerpania korzyści ze zwierząt, takich jak: nabiał (w tym jajka - żadnej jajecznicy na śniadanie!)
Weganie nie stosują kosmetyków i nie kupują ubrań powstałych z odzwierzęcych surowców (skóry, futra, wełna, jedwab), nie biorą udziału w rozrywkach, w których wykorzystuje się zwierzęta np. nie chodzą do zoo, nie mogą patrzeć na rodeo, a serce im się kraja gdy myślą o cyrku). A także zrywają wszelki kontakt z produktami testowanymi na zwierzętach. Tu osobiście ich popieramy :D

Witarianizm – dieta wykluczająca spożywanie pokarmów poddanych obróbce termicznej. Witarianie dopuszczają podgrzewanie jedzenia do 41 °C.
(podziwiamy za dokładność :o )

Frutarianizm  – styl życia, którego zwolennicy dopuszczają spożywanie wyłącznie owoców i warzyw, których zerwanie nie powoduje śmierci – czyli inaczej zniszczenia rośliny. Nie akceptują spożywania np. marchwi czy sałaty. Frutarianizm to przeniesienie idei weganizmu na rośliny. Frutarianie są zarazem witarianami.

Tu macie smutną marchewkę :




Warto poczytać więcej :


Już niedługo więcej na temat wrocławskiej gastronomi :D
Do zobaczenia  <3

środa, 4 marca 2015

To my ^^


W imieniu całej naszej małej grupki osobiście witam Cię na naszej stronie :D !


Nie ważne jak tu trafiłeś, czy zostałeś przez nas osobiście zmuszony (a pewnie większość zwłaszcza ten pierwszy wpis czyta z przymusu, a któraś z nas patrzy Ci przez ramię), czy może zachęciła Cię do wejścia tu jakaś inna osoba... Ważne jest to, że tu jesteś. A wiesz czemu? Bo jesteś wyjątkowy! Dlatego nie ważne czy ktoś z Twoich znajomych już nas odwiedził. Ważne dla nas jest to, że to właśnie Ty czytasz ten zlepek słów. 

Dlaczego w ogóle powstał ten blog? Odpowiedź nie jest pewnie jakimś większym zaskoczeniem. Po prostu bierzemy udział w projekcie, o którym więcej  można poczytać tu: WrOpenUp.

W wielkim skrócie: Tworzymy mapę Wrocławia, na której zaznaczamy miejsca gdzie można znaleźć ludzi wyjątkowych. Głównym zadaniem jest pokazanie wielokulturowości oraz różnorodności mieszkańców tego pięknego miasta. 

Wrocław nie na darmo nazywany jest miejscem spotkań. Pod tym względem żyjemy w najcudowniejszym mieście na ziemi! Można tu "znaleźć" naprawdę ciekawych ludzi. Każdy człowiek jest inny, dlatego od razu w naszych głowach pojawiło się mnóstwo pomysłów na przedstawienie tej "różnorodności". Mam nadzieję, że i Ciebie pozytywnie zaskoczymy ;)

A teraz...
Werble:
*łup tss tss bum tum*

Najprościej chyba byłoby mi powiedzieć "TO MY" ! <3
 

Zastanów się kogo widzisz na zdjęciu...

Osoby, które nas nie znają, nie widzą aż tak wielu różnic. "5 dziewczyn, wiek mniej więcej podobny, zapewne ta sama szkoła".
A ty?


Chciałabym przedstawić moją grupę. Dziewczyny w byciu "wyjątkową" naprawdę na to zasłużyły:

KAMILA CHRĄCHOL:



(Kama po prawej)
Jeśli ta uśmiechnięta osóbka wydaje Ci się być  jedną z najmilszych osób na świecie to... NIE MYLISZ SIĘ!

Człowiek nie potrafiący się nudzić. Wiecie za co ją najbardziej podziwiam? Za to, że jest sobą.

Kamila robi wszytko z największą doskonałością. Kiedy masz z nią styczność, masz wrażenie, że wszystko potrafi zrobić! 
Zwłaszcza dziewczyny z naszej klasy mogły poznać jej talent do fryzjerstwa. Ma nawet własną stronę na fb!  Wiele razy prowadziła z tego różne warsztaty. Uwielbia scrapbooking, decoupage i quilling. Już od dłuższego czasu pisze artykuły na stronę 2S (http://drugastrona.eu/). W wolnym czasie (nie wiem kiedy go ma...) prowadzi różne zajęcia zwłaszcza dla dzieci, przez co ma anielską cierpliwość do naszej klasy (jest skarbnikiem). Uwielbia gotować i piec, (a ja osobiście bardzo lubię jeść co Kama zrobi :3) przykładem tego może być mała anegdotka: kiedyś upiekła dla klasy pierniczki tylko po to, żeby jej przynieśli pieniądze (na teatr) na czas xD . Takie myślenie pomaga jej w organizowaniu różnych akcji i wydarzeń. Oprócz tego wszystkiego uwielbia podróżować, jazdę na nartach i ostatnio zaczęła uczyć się na snowboardzie...

Tu dodam naprawdę kilka zdjęć jej prac:




ZUZANNA ŁAWRYNOWICZ: 

Poznajcie proszę Zuzę i jej pieska!





Zuz jest najbardziej uśmiechniętym człowiekiem świata! Promienny uśmiech nigdy nie schodzi z jej twarzyczki :D
Ta dziewczyna jest miłośniczką podróżowania i zwiedzania różnych zakątków  świata. Uwielbia wszystko co jest z tym związane. Zwłaszcza samoloty! Mówi o nich z pasją i zawsze wymienia różne dziwne nazwy, które amator <patrz ja> pierwszy raz słyszy i nawet nie powtórzy :C . Kiedyś na mój (ładniej mówiąc) pytający wyraz twarzy odpowiedziała z błyskiem w oczach "No co uwielbiam zgłębiać tajniki ich bardzo skomplikowanej budowy". Powiem Wam, że ten błysk się zapamiętuje...

Zuz jest bardzo odważna i lekko szalona: skakała nawet kiedyś ze spadochronu! *.* 
Ten człowieczek na zdjęciu skończył już szkołę muzyczną. Gra GENIALNIE na wielu instrumentach.
Jej słabością są jamniczki, które wręcz ubóstwia. Szczerze mówiąc.. mało znajdzie się osób, którzy by nie uwielbiali tych przeuroczych piesków!

ZUZANNA BŁACH:




Na zdjęciu dwie Zuzy :3
Dziewczyna ze zdjęcia łączy w sobie dwie natury. 
Raz jest cicha, stonowana i konkretna. Wie czego chce i potrafi to osiągnąć. Chce iść na medycynę!
A innym razem jest żywiołowa i przebojowa! 
Zuza kiedyś uczyła się hiszpańskiego, a teraz uczy innych, tym samym powtarzając sobie materiał.
Jej marzeniem było nauczyć się grać na pianinie co w tym roku szkolnym (pomiędzy nauką chemii i biologii) zaczęła realizować.
Każdego następnego dnia opowiada o swoich lekcjach z radością i emocjami.








HANIA STENCEL:



Poznaj Hanie xD


Hania przed szkolnym występem.

Chodzi do klasy o profilu biologiczno – chemicznym, co może (co po części jest dużą prawdą) sugerować, że z sił wyższych długie godziny spędza przy książkach. Jednak jej pasją jest sztuka! Kocha, uwielbia, ubóstwia zwłaszcza polski teatr. Podziwia występujących w nim aktorów. Z ogromnym szacunkiem mówi o ich talencie, odwadze. 

Ma bzika (w pozytywnym znaczeniu) na punkcie.... Dziadów!
Z fascynacją opowiada o spektaklach. 
A kiedy mówi o cz III, wystawianej w kwietniu jest cała "uchichrana".

 W gimnazjum była w klasie artystycznej, dlatego ma ogromny sentyment do różnych form kultury. Myślę, że na pewno będziecie mieli możliwość spotkać ją na "nocy muzeów".

  




A teraz kilka słów od nas o Asi, czyli autorce tego wpisu.
ASIA WACZYŃSKA:

Krótki komentarz ode mnie: 
Bardzo nie chciałam pisać o sobie, dlatego poprosiłam o to dziewczyny. Kiedy przeczytałam to co napisały zrobiło mi się tak miło!

Ps. Osobiście, jeśli nie mam zajęcia, nudzę się w przeciągu 3 minut! Co da się wyraźnie odczuć. Dlatego robię milion rzeczy na minutę. Mój najsłabszy (najmocniejszy) punkt: ciekawość.

uwielbiam robić zdjęcia <3
  Gdy pomyślę o Asi, nasuwają mi się trzy słowa: SZALONA, UŚMIECHNIĘTA i OTWARTA. To prawda, Asia jest jedną z najbardziej radosnych, kochanych, pozytywnych i zakręconych (tak w dobrym sensie) osób jakie znam. 
Przy niej nigdy nie da się nudzić, ciągle wymyśla coś nowego, jest tak twórcza i ambitna, że czasem szok, że taka skarbnica pomysłów mieści się w tak drobnej dziewuszce :))


Przy tym jest baaardzo inteligentna, jak ktoś ma problem z matmą, chemią czy fizyką to pisze właśnie do niej. Asia zawsze wszystko wytłumaczy i pomoże.
Asia = mega kontaktowy człowiek, z nią możesz pogadywać godzinami, a i tak nie obgadasz wszystkiego, potrafi z każdym znaleźć wspólne tematy, choć nie zawsze jest to łatwe ;)
Wszystkiego chce spróbować!
Kiedyś przez baardzo długi czas grała w softball, tańczyła i jeździła konno. Lubi się ruszać to na pewno!



Wróćmy proszę jeszcze raz do zdjęcia pięciu dziewczyn. 


 Poznałeś/poznałaś przez te kilka minut naprawdę krótkie opisy tych dziewczyn. Czy serio powiesz, że są one "zwykłe"?

Chciałabym żeby dziś jedną z rzeczy, którą "wyniesiesz" z naszego postu była myśl, że wraz z poznawaniem czegoś <w tym wypadku kogoś> i porównywaniu go do z pozoru "takich samych" rzeczy/osób, odkrywamy, że różnice między nami samymi są coraz większe:

Tak mi przyszło do głowy:     
f(widzenia różnicy) ~ czasu poznania


A prawdą jest, że nie musiałyśmy długo szukać aby znaleźć tę "różnorodność" ;)
ponieważ już między sobą się tak strasznie różnimy! 

Już nie mogę doczekać się kolejnych postów! 

Do zobaczenia wkrótce <3

A